środa, 6 stycznia 2010

lektura szpitalna

wzięłam biegunów do szpitala. to ciekawe czytać o ruchu wszystkiego we wszechświecie, leżąc nieruchomo w łóżku, moim chwilowym mikrokosmosie, gdy nawet uniesienie nogi 3 cm ponad kołderkę w drodze do toalety sprawia ból... potem, jak już się wstanie to nawet idzie się dobrze, najgorzej wstać... najtrudniej wyjechać, potem już jak z płatka ;)
powyżej najbardziej bulwersujący fragment. naprawdę, serce szybciej zabiło.
na szczęście znalazłam i moje ulubione fragmenty jak choćby ten, że celem pielgrzymki jest inny pielgrzym :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz